XIX stulecie zwane jest wiekiem pary i elektryczności. Na ten czas przypadły ponowne narodziny tyskiego browaru, nic więc dziwnego, że jest typowym dzieckiem swojej epoki. Dzięki wielkiej rozbudowie dzisiaj możemy podziwiać go jako perłę architektury przemysłowej. Przede wszystkim jednak inwestycje w nowinki techniczne i późniejsze modernizacje zapewniły mu miejsce w czołówce ówczesnych browarów.
Przełomem okazał się rok 1861, wtedy bowiem, wraz z podjęciem decyzji o rozbudowie, rozpoczęła się nowoczesna historia browaru. Jan Henryk XI Hochberg miał i pieniądze, i ambicję, by tyski browar stał się przedsiębiorstwem na skalę europejską. Jednak potrzeba było aż kilku dekad, by jego wizja została urzeczywistniona. W tym czasie stawiano kolejne budynki i kupowano kolejne maszyny, a browar z roku na rok warzył coraz więcej piwa. Wielkie inwestycje budowlane trwały aż do początku XX wieku, później unowocześniano zakład już raczej poprzez modernizację urządzeń. Zdawano sobie sprawę, że zachowanie najwyższego poziomu technologicznego jest warunkiem zwiększania produkcji i utrzymania wysokiej jakości piwa.
Jaśniej i cieplej
Spektakularnym przejawem nowoczesności było zainstalowanie w 1890 roku w browarze oświetlenia elektrycznego – zaledwie 11 lat po tym, jak Thomas Alva Edison opatentował żarówkę. Znana firma Schuckerta z Norymbergi na zlecenie tyskiego zakładu wykonała dynamo i akumulatory. W sprawozdaniu dyrektora za lata 1866-1910 można wyczytać, że na wyposażeniu browaru było wówczas m.in. 40 silników elektrycznych, 23 lampy łukowe i ponad 1000 żarówek.
Natomiast para wkroczyła do browaru książęcego już w roku 1861 pod postacią maszyny o mocy 16 KM. Był to pierwszy przypadek w jego historii, gdy zastosowano siłę mechaniczną. Kilka lat później została zastąpiona silniejszą, 40-konną, ponadto na przełomie XIX i XX wieku zainstalowano dwie kolejne, dużo mocniejsze. Służyły nie tylko jako źródło energii, ale także do uzyskania odpowiedniej temperatury, m.in. ogrzewania brzeczki w warzelni i wody do mieszania, co było przełomem w browarnictwie.
Chłodniej i wygodniej
Dziś proces chłodzenia nawet wielkich obiektów może wydawać się prosty, jednak aż do końca XIX wieku, ze względu na wykorzystanie naturalnego lodu, był dużym wyzwaniem. Przy rosnącej produkcji chłodzenie piwa podczas fermentacji i leżakowania stało się naprawdę ogromnym problemem. Dlatego w 1897 roku browar tyski został wyposażony w maszynę do wytwarzania sztucznego lodu, a kilkanaście lat później kolejną, o niemal pięć razy większej wydajności. Podobnie jak urządzenia do chłodzenia brzeczki, miały one ogromne potrzeby energetyczne – tu również nieocenione okazały się maszyny parowe.
Kamieniem milowym było także połączenie browaru z tyskim dworcem kolejowym za pomocą specjalnie wybudowanej bocznicy, co miało miejsce w 1893 roku. Tą drogą do zakładu trafiały transporty jęczmienia, zaś w drugą stronę ekspediowano beczki z piwem, które – dzięki rozbudowanej sieci kolejowej – mogły podróżować daleko poza granice Górnego Śląska.
O tym, jak dokładnie przebiegała wielka rozbudowa browaru i jak włączył się on w rewolucję przemysłową, można się dowiedzieć podczas zwiedzania Muzeum. Świetnym uzupełnieniem będzie wycieczka po Browarze oraz degustacja świeżego piwa w Pubie pod Browarem.
Zapraszamy!